piątek, 12 lutego 2010

Stadler odwołał się do KIO

Stadler odwołał się do KIO

Stadler złożył odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej od decyzji Kolei Mazowieckich o unieważnieniu przetargu na 16 ezetów. Jak twierdzą przedstawiciele firmy, producent ma wrażenie, że podczas przetargów na zakup taboru kolejowego w Polsce są nieustannie zmieniane.

Przypomnijmy, że w przetargu rozpisanym przez Koleje Mazowieckie, oferta Stadlera uzyskała największą liczbę punktów (została ona oceniona na 98,8727 pkt., a propozycja konsorcjum bydgoskiej PESY i ZNTK Mińsk Maz. uzyskała 97,9437 pkt.). Jednak natychmiast po ogłoszeniu wyników, przewoźnik unieważnił całą procedurę, swoją decyzję uzasadniając tym, że zaoferowana przez szwajcarskiego producenta cena przekroczyła założony budżet. "Firma Stadler była zaskoczona decyzją Kolei Mazowieckich, ponieważ zgodnie z przedstawionymi dokumentami, cena zaoferowana przez firmę mieściła się w założonym budżecie. Aby wyjaśnić zaistniałą sytuację, Stadler złożył protest do Kolei Mazowieckich, które po analizie złożonych dokumentów podtrzymały decyzję o unieważnieniu przetarg" - czytamy w oświadczeniu spółki.

"Zgodnie z polskim prawem podatkowym, cena zaoferowana przez firmę Stadler mieści się w budżecie Kolei Mazowieckich, przeznaczonym na dostawę 16 elektrycznych zespołów trakcyjnych. Nawet gdyby przedstawiona oferta przekroczyła założony budżet, standardową praktyką jest poszukiwanie dodatkowych środków, a nie natychmiastowe unieważnianie przetargu. W przypadku poprzednich przetargów, organizator przetargu starał się pozyskać dodatkowe środki w sytuacji, gdy cena zaproponowana w najlepszej ofercie była wyższa niż założony budżet. Taka sytuacja miała miejsce na przykład w zakończonym ostatnio przetargu na 20 elektrycznych zespołów trakcyjnych dla województwa mazowieckiego. Dzięki temu proces zakupu pojazdów nie został opóźniony, a zwycięzca przetargu może terminowo dostarczyć pojazdy" - czytamy w komunikacie Stadlera.

- Nie rozumiemy, dlaczego organizator przetargu zdecydował się go unieważnić, stwarzając realne zagrożenie dla terminowego dostarczenia pojazdów - komentuje Peter Spuhler, prezes i właściciel Grupy Stadler Rail. - Nowy tabor kolejowy jest niezwykle potrzebny i oczekiwany przez pasażerów w związku z mistrzostwami Europy w piłce nożnej Euro 2012. Jednym z kluczowych kryteriów przetargu był napięty harmonogram dostaw pojazdów, które powinny trafić na tory przed Euro 2012 - twierdzi szef Stadlera.

źródło:www.2012.org.pl

Brak komentarzy: