sobota, 9 maja 2009

Ekstraklasa. Końcówka sezonu pod znakiem sędziów ?.

W pierwszym spotkaniu 27. kolejki ekstraklasy piłkarskiej Lechia Gdańsk pokonała Jagiellonię Białystok 3:1 (2:1). Dodatkowych emocji dostarczył sędzia główny tego meczu, Piotr Wasielewski, który popisał się dwiema kuriozalnymi decyzjami.

Pierwszą bramkę w tym spotkaniu strzelił w 31. minucie Słowak Peter Cvirik, który wykorzystał znakomite dośrodkowanie Karola Piątka i strzałem głową z najbliższej odległości pokonał Piotra Lecha. Jednak gospodarze niezbyt długo cieszyli się z prowadzenia. Dwie minuty później po podaniu Tomasza Frankowskiego piłkę w bramce Lechii umieścił Thiago Rangel Cionek.

Brazylijczyk tak bardzo cieszył się ze zdobycia bramki że podniósł do góry koszulkę, ale jej nie ściągnął. Jednak sędziemu Wasielewskiemu to wystarczyło do pokazania żółtej kartki. Ponieważ dla Cionka była to druga kartka w tym meczu musiał opuścić boisko.

Tuż przed przerwą Piątek wykorzystał błąd Lecha, który wyszedł poza pole karne i strzelił do pustej bramki dając swojej drużynie prowadzenie.

Zaledwie trzy minuty po wznowieniu gry bardzo ładnym strzałem z dystansu popisał się Łukasz Surma - piłka jeszcze skozłowała przed Lechem i wpadła do bramki obok bezradnego golkipera "Jagi".

W 70. minucie sędzia Wasielewski popisał się drugą kuriozalną decyzją. Mianowicie arbiter uznał, że Paweł Buzała, w ferworze walki uderzył Bruno i pokazał mu za to czerwoną kartkę. W rzeczywistości zawodnik Lechii zaledwie lekko trącił Bruno w ramię, który najwidoczniej poczuł się z tego powodu bardzo słaby, bowiem padł na ziemię jak rażony piorunem, niczym po atomowym ciosie w wykonaniu co najmniej Mike'a Tysona.

źródło: www.onet.pl

Brak komentarzy: