wtorek, 4 listopada 2008

Piłka nożna w socjologii Norberta Eliasa.

Co łączy współczesną piłkę nożną z socjologiem urodzonym jeszcze w XIX wieku? Do czego nam może się przydać Norbert Elias. Wydawać by się mogło, że to tylko autor pokrytych kurzem tomiszczy, o których każdy student socjologii zaraz po przeczytaniu zapomina. A jednak Elias pisał o piłce nożnej i to w miejscu i czasie dla piłki nożnej szczególnym – w Wielkiej Brytanii lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Nagłe załamanie gospodarcze spowodowane kryzysem naftowym spowodowało raptowny wzrost społecznych frustracji. Z drugiej strony jest to okres niebywałego w Europie zainteresowania piłką nożną. Piłka nożna pozwalała też na krótko zapomnieć o dzielącej Europę żelaznej kurtynie. W wielu krajach był to sport wyjątkowo popularny, świętujący swoje wielkie dni dzięki od niedawna rozpowszechnionej telewizji. Europa, pragnąc zapomnieć o wojnie, dążyła do integracji również poprzez sport. Nienawiść czasu wojny ustępowała miejsca emocjom towarzyszącym zmaganiom sportowym.

Norbert Elias – dostrzega w rozwoju piłki nożnej potwierdzenie swojej hipotezy rozwoju cywilizacji jako procesu cywilizowania popędów, sformułowanej jeszcze w 1939 r. Niemłody już socjolog – żydowski uciekinier z nazistowskich Niemiec, podejmuje wraz ze swoim brytyjskim współpracownikiem Erikiem Dunningiem rozważania nad rolą futbolu we współczesnym społeczeństwie brytyjskim, które opisują w książce Quest for Excitement: Sport and Leisure in the Civilizing Proces (Oxford 1986) Futbol i w sport w ogóle dla obu socjologów sposób skanalizowania ekscytacji i potrzeby rywalizacji, która poprzez wieki popychała Europejczyków do przemocy i wojen. W przypadku piłki nożnej ta rywalizacja zostaje skanalizowana – odbywa się wyłącznie na boisku sportowym, pomiędzy dwoma jedenastkami zawodników, zaś obserwatorzy tylko kibicują zmaganiom i utożsamiają się z określoną drużyną.

Niebywałej popularności futbolu towarzyszy zjawisko, które zdawałoby się przeczyć hipotezie, że sport prowadzi do cywilizowania popędów – brytyjscy kibice nie zadowalają się kibicowaniem i dopuszczają się przemocy również względem samych siebie, tzn. względem kibiców przeciwnych drużyn. Znajduje tu ujście społeczna frustracja narosła w wyniku kryzysu i bezrobocia drugiej połowy lat siedemdziesiątych. Dwie tragedie stadionowe w latach siedemdziesiątych w Wielkiej Brytanii, w których zginęło po kilkadziesiąt osób, uzmysłowiły władzom, że problem hooliganismu musi być potraktowany z najwyższą powagą.

Te wydarzenia jednak tylko potwierdzają obserwacje Eliasa – napięcie, frustracja i potrzeba ekscytacji oraz oczyszczenia z negatywnych emocji prowadzą do rywalizacji między wrogimi grupami kibiców. Ta rywalizacja jednak wciąż koncentruje i kanalizuje się wokół piłki nożnej, dzięki czemu nie rozlewa się na szerokie grupy społeczne i daje się, przynajmniej do pewnego stopnia kontrolować poprzez fizyczną koncentrację na i wokół stadionów. Ekscytacja sportowa pozwala na ujście negatywnych emocji czy choćby zwykłej potrzeby rywalizacji czy potwierdzania swojej wartości, o co trudno klasom upośledzonym w kraju ogarniętym kryzysem.

Nie trzeba dużej wyobraźni, żeby zauważyć, że również w Polsce od późnych lat osiemdziesiątych ruch hooligański intensywnie się rozwija, swoje apogeum przeżywając chyba w momencie najtrudniejszej sytuacji gospodarczej pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Mimo poprawy sytuacji gospodarczej, wprowadzenia skutecznych działań prewencyjnych wciąż jednak nie udaje się kontrolować zorganizowanego hooliganizmu. Tylko w przedostatni weekend października doszło do dwóch masowych „zadym” i to poza stadionami. Hooliganizm skutkuje regularnym zamykaniem meczy dla publiczności, karami dla klubów itp. Niezdrowa, mówiąc delikatnie, atmosfera wokół PZPN tylko podgrzewa nastroje kibiców.

Czytając Eliasa możemy dojść do wniosku, że zjawisko kibicowania i związane z tym emocje zawsze będą towarzyszyły zmaganiom sportowym, nierzadko przybierając formę hooliganizmu – zorganizowanej agresji wymierzonej przeciw monopolowi przemocy skupionemu w rękach państwa oraz we wrogie grupy kibiców. Piłka nożna zawsze będzie przyciągać młodych ludzi, szukających ekscytacji i potwierdzenia dla swojego, dopiero kształtującego się poczucia wartości i przynależności grupowej. A przecież, jak dowodzi przykład byłego ministra rybołówstwa Rafała Wiecheckiego, nie są to wale grupy skazane na społeczną marginalizację.

Arkadiusz Peisert pełnomocnik Pilnujemy Euro 2012 w Gdańsku

1 komentarz:

Maciej Rybicki pisze...

Plus za tag "Wrocław";) Zresztą to jakby kolejny wątek wiążący osobę Eliasa z Euro 2012;)