Na pożegnaniu w kościele św. Andrzeja Boboli oprócz bliskich zmarłego pojawiło się wielu dziennikarzy sportowych, działaczy piłkarskich, ludzi mediów, teatru, kultury, a także pracowników PZPNu.
To, że odszedł człowiek nietuzinkowy wiedzieli wszyscy zgromadzeni w Kościele.
Msza Święta, towarzyszące jej wspomnienie i słowa pożegnania - przyjaciół, współpracowników... przypomniały, że odszedł człowiek wielkiego talentu pisarskiego. Jeden z najwybitniejszych polskich dziennikarzy sportowych, mistrz felietonu.
Po godzinie 11.00 rozpoczęło się pożegnanie na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
To nie miejsce i pora, ale to była postać niezwykła, która czerpała z życia tyle ile mogła. Tak jak wielu innych zaczytywałem się w Jego felietonach i artykułach więc pozwolę sobie na osobiste post scriptum...
W ostatnich dniach grudnia 2009 planowaliśmy przyznanie na początku tego roku Januszowi Atlasowi nagrody za jego wkład w zmiany w polskiej piłce. Chcieliśmy p. Janusza pozytywnie nagrodzić... Nie zdążyliśmy okrutna choroba przedwcześnie zakończyła życie p. Janusza.
Mam nadzieję, że środowisko dziennikarzy sportowych ustanowi jakąś nagrodę im. Janusza Atlasa dla dziennikarzy sportowych - był niezwykły i taki pozostanie w naszej pamięci - jako mistrz felietonu.
Będziemy się o to upominali.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz